Spadek bezrobocia w ostatnim czasie spowodował, że z większym optymizmem patrzymy na swoje możliwości na rynku pracy. Około 3/4 pracujących deklaruje gotowość do zmiany pracy. Czy faktycznie tylu z nas jest gotowych porzucić swoje obecne zajęcie?
Michał, od 3 lat pracuje jako Account manager w firmie z branży FMCG. Jego wynagrodzenie składa się z elementu stałego i części zmiennej, ściśle uzależnionej
od wyniku. Sam zainteresowany ocenia swoje wynagrodzenie jako „średnie” jeżeli chodzi o branżę. Wie, że mógłby zarabiać lepiej, jednak wiązałoby się to z większym zaangażowaniem czasowym w skali miesiąca.
Nowej pracy szukać nie musi i nawet za bardzo nie chce. Stara się jednak być na bieżąco i mieć rozeznanie w możliwościach.
– Rekruterzy dzwonią do mnie 2 razy w miesiącu. Mają różne oferty, zwykle jednak podobne do zajmowanego stanowiska. Oferują zbliżone warunki, dlatego też dziękuję im za pamięć i nie korzystam z propozycji.
Co spowodowałoby zmianę zdania? Na pewno większe wynagrodzenie, jednak nie chodzi o różnice rzędu 100-300 PLN. Przede wszystkim Michała interesuje awans, dlatego skorzystałby z propozycji, gdyby dawała realną możliwość zdobycia wyższego stanowiska. Tego niestety nikt nie zaproponował.
W określonych branżach i rejonach kraju są duże problemy z pozyskaniem odpowiednich kadr. Znalezienie pracownika, który zna charakter danej pracy i realizuje nałożone zadania, więc nie wymaga intensywnego szkolenia, jest marzeniem wielu pracodawców. Dlatego też rekruterzy podtrzymują takie kontakty. Mają nadzieję, że kandydaci kiedyś skorzystają z ich propozycji.
Anna od ponad 9 lat zajmuje się zarządzaniem procesami produkcji. W okolicy jej miejsca zamieszkania nie ma zbyt wielu pracodawców o podobnym profilu produkcji. W obecnej pracy osiągnęła praktycznie wszystko. Szans na podwyżkę, czy awans, nie ma praktycznie żadnych. Czuje się niedoceniana, ale boi się podjąć decyzję o zmianie. Szczególnie, że wiązałaby się to z koniecznością przeprowadzki w inny region Polski.
Mimo licznych wątpliwości, w oficjalnych rozmowach Anna deklaruje gotowość do zmiany pracodawcy. Szczególnie, że wśród swoich znajomych ma osoby, które osiągnęły sukces po odejściu z obecnego miejsca pracy. Chociaż deklaruje chęć zmiany, nie jest jeszcze na gotowa podjąć wyzwania.
Janek – programista i project manager w jednym, również jest zasypywany ofertami. – Mój telefon dzwoni w tej sprawie średnio raz w tygodniu. Trochę zbyt często, nawet jak na mnie – stwierdza ze śmiechem w głosie.
Realizował duże projekty w bankowości i ubezpieczeniach. Często podejmował się zadań pionierskich, nawet w skali europejskiej. Skala jego działań była imponująca, realizował założenia budżetowe i dochowywał terminów. Dlatego wielu pracodawców chciałoby mieć go w swoim zespole, powierzyć konkretne projekty. Zdarzyło mu się skorzystać z propozycji, nie był jednak do końca zadowolony.
– Miałem za zadanie zakończyć projekt budowy specjalistycznej wewnętrznej platformy komunikacyjnej w dużym banku. Skuszony częścią finansową, nie do końca doszacowałem ilość koniecznej pracy i zaangażowania. Finalnie udało się zrealizować projekt, jednak poświęciłem mu tak ogromną ilość energii i czasu, że prawie…straciłem swoją rodzinę.
Sytuacja Janka pokazuje, że nie zawsze czynnik finansowy powinien być decydującym w zmianie pracy. Pozorna atrakcyjność tego elementu, może okazać się jego największym przekleństwem.
Jak pokazują historie naszych bohaterów, a zarazem i klientów, różna jest motywacja składanych deklaracji. Nie zawsze jednak ktoś kto deklaruje chęć, dokonuje zmiany pracy. Sama chęć nie wystarczy, należy jeszcze podjąć konkretne działania.
Sprawdź również nasze artykuły:
Oraz naszą ofertę: